Quo Vadis, biedaczku?
W trudnej sytuacji znalazł się nasz zespół w poniedziałkowy wieczór. Nie dość, że nikt nie chce ułatwić nam drogi do awansu (wszyscy ligowi przeciwnicy stają okoniem w meczach przeciwko nam, sprawiając, że ta droga zapowiada się na wyboistą lub w ogóle nie prowadzącą do wyjścia), to jeszcze potykamy się o własne nogi...
Jeden z naszych byłych już napastników - ekscentryczny indywidualista biedaczek - postanowił, nie bacząc na dobro drużyny, zerwać obowiązujący go kontrakt do końca tego sezonu. Ciężko komentować to wydarzenie. Jedno jest pewne - większość czynnych lub biernych obserwatorów kłótni lub dość "grubych" różnic zdań na facebooku musi zgodzić się z jednym - sytuacja ta musiała prędzej czy później znaleźć jakieś ujście.
Abstrahując od słusznych czy niesłusznych motywów decyzji popularnego "bjednego" - drużyna została postawiona w obliczu trudnego zadania - poradzenia sobie w tej sytuacji i zastąpienia tego napastnika innym - jeszcze w tym sezonie. Najbliższe dni pokażą, jak Colo Colo wyszło z tej opresji!
Komentarze